Zaczynając się przyzwyczajać do ruchu lewostronnego i zaliczając parę razy drzwi prawą ręką (w poszukiwaniu biegów) dotarliśmy do pierwszego naszego miejsca docelowego. W zasadzie, to pierwsze było Stirling, gdzie miał być sfocony zamek i Wallace Monument, ale jakoś tak dobrze się jechało autostradą, że ominęliśmy ten punkt. Poza tym nie chciałem się jeszcze pchać tak całkiem na świeżo w miasto lewostronne.. Dotarliśmy więc do Doune. Doune odkryłem dopiero dzień czy dwa przed wyjazdem, ustalając naszą trasę, że nie dość, że jest po drodze, to jeszcze kręcili w nim film. I to nie byle jaki. Ja zaś, jako wielki fan Monty Pythona i św. Graala musiałem tam być (; W tym bowiem zamku kręcone były sceny z zamkiem Hemoroid i wątek, gdzie sir Lancelot ratował 'księżniczkę' z najwyższej wieży. Przyjechaliśmy, cyknęliśmy foto i ruszyliśmy w dalszą drogę (;